środa, 6 maja 2015

#1

#1
Nutka na początek:
nutka

Momentami czuje się jakby nikt mnie nie widział, jak bym był niewidzialny. Ani rodzice, ani nieznajomi, ani znajomi, mnie nie widzą. Jestem nikim, powietrzem, mogę mówić do woli lecz nikt mnie nie usłyszy.

Stało się to wtedy, kiedy byłem nowym uczniem w szkole, bo przecież, tylko ja byłem tym kolesiem " z niebieskimi włosami i oczami " Nie mówię, że to mi jakoś przeszkadzało.. Ale czułem się upokorzony. Byłem takim clownem, z którego wszyscy się śmiali, zawsze opowiadałem jakieś śmieszne historie lub dowcipy. Sam jestem sobie winien. Ale coś się w mnie zmieniło, i to coś jest ogromne. Może to przez przeprowadzkę do Anglii? Moi rodzice nie zwracają na mnie uwagi, a zwłaszcza na moje potrzeby. Czuje się przez to zagubiony, samotny i nie potrzebny. Nawet nie pamiętam kiedy ktoś mi powiedział że mnie kocha.. Wiem że jestem innym, każdy to wie, moi znajomi, moi rodzice, nie znajomi, wszyscy wraz ze mną. Nie byłem chory, ani głupi, a jednak moje imię w szybkim tempie zmieniło się w "ten inny". Czuje że muszę powiedzieć to ludziom na którym mi zależy. Jak na razie to mały sekret "tego innego" Który jeszcze nie został wydany. Ale wiem, że nie powiem to rodzicom, oni zawołali by księdza, i odprawiali jakieś modlitwy bym wyszedł z tej "choroby" Choć ja sam wiem, że bycie gejem nie jest niczym strasznym. Jeżeli bym to wyjawił, wiem że wszystko by się zmieniło, a tego się boje najbardziej, zmian.

6 MAJA 1988

Płakałem, płakałem gdy dowiedziałem się prawdy, tej szczerości jak usłyszałem te nie miłe słowa. Wręcz obrzydliwie podłe słowa, od ludzi których znałem tyle lat, i polegałem na nich. Ciężko było mi je wspominać jeżeli zawierały taką treść jak "Spłoń w piekle!" lub "Diabeł Cię tu zesłał!" ewentualnie "Zabij się ty pedale!" Nigdy nie pomyślałem że bycie gejem jest takie złe. Ale miałem kilka dobrych wspomnień z tego mojego sekretu.
Czasy dzieciństwa (11 lat) 19:36
Nie lubię siedzieć na ławce i nic nie robić, tylko się gapić, a to tylko przez ten głupi gips i złamaną nogę! A zwłaszcza nie lubię liczyć tych punktów gdy inni grają w piłkę. Zawsze byłem chłopcem rozrywki, miałem wielu przyjaciół i nie za dużo wrogów.
- Chłopacy! Zbiórka! - Wykrzyczał jeden z grających na boisku, Przybiegłem jak najszybciej, nie był to najszybszy bieg ale zrobiłem co w mojej sile.
- Dobrze zagraliśmy. - Chłopacy usiedli w grupce razem słuchając siebie na wzajem.
- Czas na sekrety.. - Wspomniała Dominika, zawsze gapiła się na chłopaków i jak grają. A w sprawie sekretu, zawsze chciała wiedzieć jakiś nasz sekret, głupota.
- A może Thomas! o właśnie! - Jeden z moich kumpli wstał i wystawił palec w moją stronę. Ale gdy byłem mniejszy, słowo "gej" nie było takie trudne jak teraz. W wieku 19 lat nie mogę wymówić nawet pierwszej literki.
- No dawaj Tho-mas. - Wymruczała Miejska blondynka Jessy Carter. W tych latach zwykła dziwka.(17 lat) daje dupy wszystkim, liczy się tylko kasa. Ale kiedyś była miła. Zebrałem się y coś wydukać, zastała cisza, ogromna, i w dodatku dziwna.
- Lubię chłopców. - Wymamrotałem szybko czekając w sumie na dobrą reakcje. Po długiej przerwie ciszy ktoś zebrał się na reakcje.
- Jesteś pedałem? - Wymruczał jeden z moich kolegach. - Luka Anderson, w tych czasach mądry chłopak, gentlemen. A wtedy, uliczny śmieszek bez dziewczyny.
- Chyba? - Opowiedziałem niepewnie, nagle wszyscy zaczęli gadać, nie wiedziałem co mam zrobić więc usiadłem tak jak oni.
- A to coś złego? - Dobiegł mnie głos młodej Lily która była córeczką tatusia, posłuszna i pilna. Nawet do tych czasów.
- Bo ja nie mogę robić złych rzeczy. - Oznajmiła smętnie.
- Nie, to dobre. - Uśmiechnąłem się do niej ciepło.
- Głodny jestem, idziemy na kolacje! - Wykrzyczał Dylan który o mało się nie potknął o własne nogi biegnąc do domu po żarcie.  To ten, który zawsze coś wcinał i wciąż był głodny. Nie wiem co teraz robi. Nasze drogi się rozeszły dawno temu. Na znak Dylana wszyscy pobiegli wraz ze mną. Bałem się tylko o jednego, ktoś powie to rodzicom. Tak też się stało, zostałem sam na dwa miesiące. Potem się wyprowadziliśmy. Szybko nalazłem nową grupkę, byliśmy ze sobą 2 lata. W grupie było dość sporo osób. - Sasha, chłopczara. James - Ten który był naszym dowódcą. Stecy - Liderka grupy dziewczęcej. ( miała jeszcze inne 4 koleżanki) Felix - Zawsze się wygłupiał i miał szalone pomysły. Olek - Znów grubasek, lubił się popisywać. Niestety - stety nie mówiłem im że jetem homoseksualistą. Ale tam się pierwszy raz zauroczyłem (albo nawet zakochałem ) W Jamsie. Minął jeszcze rok i mieliśmy 14 lat. Byliśmy najlepszym kolegami, więc gdy bym mu to powiedział pewnie nie chciałby mnie znać. Kocham te momenty, gdy leżeliśmy na trawie wpatrując się w gwiazdy, gdy chodziliśmy nad jezioro i patrzyliśmy na zachody słońca. Kto gdy on mnie dotykał, jak się do mnie uśmiechał i uśmiechał się tak słodko. Miałem sobie to za złe, że właśnie się w nim zauroczyłem. Najgorsze uczucia to te nie odwzajemnione. Mogłem tylko marzyć, śnić o tym co bym chciał. A wtedy musiałem się ponownie wyprowadzić, byłem w rozpaczy że go już nigdy nie zobaczę. Tak skończyła się nasza paczka.. Ale przez kolejne wyprowadzki, jego życie się pogarszało, jego rodzice przestali się kochać, a całusy zastąpili pięściami. Czasem nawet polała się krew w domu. Oni widzieli pracę, i tylko pracę. Zapomnieli o rodzinie i zniszczyli mi dzieciństwo. Oni nawet nie pytają o głupie oceny w szkole. Czasem sobie myślałem by sobie coś zrobić, może się powiesić, podciąć żyły, może skoczyć z okna? To zwykłe kroki których nie umiałem postawić.
Gdy już dostałem się do nowej szkole w Anglii, czułem się obojętny, nie chciało mi się nic poza spaniem. Chciałem zniknąć. Tutaj, w nowej szkole, nie miałem nikogo, z nikim nie gadałem. Nie miałem przyjaciół, nie miałem officialnie nikogo. Od czasu do czasu grupka do mnie podchodziła i pytała jak tam.
Grupka nie była wybitnie duża, ale jak dla mnie dosyć duża.
- Josh, Gabi, Laura, Oliver, Cleo i Charlie. Josh był takim wrednym liderem, każdy się jego bał, oprócz jego brata Charliego, on jest wyrozumiałym i miłym chłopakiem, ale tylko na pierwszym wejściu, potem jest wredny i egoistyczny. Gabi to wredna dziewczyna, arogancka, myśli tylko o sobie. Laura to koleżanka Gabi która wszędzie za nią chodzi. Oliver, też wredny gnojek, ale śmie chowy. Cleo to taka emo, cicha ale mądra, spojrzenie mordercy, prawie nigdy się nie odzywa.
Często gadaliśmy, zawsze siedziałem sam więc do mnie podchodzili. Ale odkąd rozniosła się wielka plotka o mnie, która niestety była prawdą, każdy mnie unikał. Nie patrzył, nie gadał, nie dotykał i nie pocieszał. Stałem się jak powietrze. Tą plotką był mój sekret, że lubię chłopców. Potem słyszałem tylko szepty "On jest zły, jest szatanem, jest obrzydliwy. A ja czekałem, nie wiem a co. Może na śmierć? Na zbawienie? na jakiś cud? Jakiegoś bohatera, którego nigdy nie spotkałem? No co ty, tacy nie istnieją. Czekałem aż przeżyje do momentu aż będę miał wnuki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz